Nameless Gangster: Rules of the Time

The War Against Crime

Tytuł: Nameless Gangster: Rules of the Time (he War Against Crime, Bumchoiwaui Junjaeng: Nabbeunnomdeul Jeonsungshidae, 범죄와의 전쟁 : 나쁜놈들 전성시대)

Kraj: Korea

Rok produkcji: 2012

Czas trwania: 133 min

Reżyseria: Yun Jong-Bin

Scenariusz: Yun Jong-Bin

Obsada: Choi Min-SikHa Jung-WooCho Jin-WoongMa Dong-SeokKwak Do-WonKim Sung-KyunKim Hye-Eun

Gatunek: kryminał, dramat, gangsterski.

Od zera do gangstera

Korea Południowa to moja osobista przystań mocnego kina (również gangsterskiego), a  Nameless Gangster świetnie wpasowuje się w tę kategorię. 33-letni reżyser Yun Jong-Bin przedstawił skorumpowany, oparty na lojalności, koneksjach i statusie społecznym świat,  w którym przyszło żyć głównym bohaterom. Film wyróżnia nie tylko genialna obsada, ale i czas akcji – lata 80. ubiegłego wieku. Wtedy to łapówkarstwo, nepotyzm, działalność grup przestępczych były na porządku dziennym. Nameless Gangster rozpoczyna się w roku 1990, czyli w czasie, gdy prezydent Korei ogłasza stanowczą walkę z przestępczością i korupcją. Uwaga policji skupia się  między innymi na wpływowym Choi Ik-Hyun, który wraz z Choi Hyung-Bae są jednymi z największych bossów w podziemnym światku Busan.

Rok 1990, Choi Ik-Hyun zostaje aresztowany i oskarżony m.in. o porwanie oraz defraudację pieniędzy. W tym momencie akcja filmu przenosi się o 8 lat wstecz, kiedy to  Choi Ik-Hyun pracujący jako skorumpowany celnik w porcie w Busan znajduje ładunek heroiny. Wykorzystuje nadążająca się sytuację do kontaktu z młodym gangsterem, który ma powiązania z japońską yakuzą, w celu odsprzedaży narkotyków. Choi Hyung-Bae, bo o nim mowa, najchętniej dałby nauczkę Choi Ik-Hyun, jednak szybko okazuje się, iż są spokrewnieni, a celnik zna nawet ojca gangstera. Dzięki tej relacji Choi Ik-Hyun uchodzi cało, a mężczyźni rozpoczynają współpracę w podziemiu Busan.

Nie będzie żadnym odkryciem, jeżeli powiem, iż  Nameless Gangster obsadą stoi i to ona jest największym atutem filmu.  Sporo znanych nazwisk w jednym projekcie to gratka dla fanów koreańskiego kina. Choi Min-Sik wyrobił sobie pozytywną opinię nie tylko w kraju, ale i za granicą dzięki takim tytułom jak np. I Saw the DevilOldboy. Jest jednym z moich ulubionych aktorów, toteż z niecierpliwością wyczekiwałam na premierę Nameless Gangster. Choi Min-Sik nie zawiódł, a rolę Choi Ik-Hyun zaliczam do jednej z jego najlepszych. Wykreował bohatera o rożnych obliczach, którego ciężko rozgryźć. W jednej chwili wydaje się być największym z możliwych głupców, któremu sprzyja szczęście, by w następnej błysnąć geniuszem i niesamowitym wyczuciem chwili. Jest jednocześnie błaznem, katem i wprawnym manipulantem. Wykorzystuje swoje koneksje w szemranych interesach, ale ważne są dla niego również takie wartości jak rodzina. Tak czy inaczej nie jest on typowym gangsterem, a raczej człowiekiem, który chce nim się stać. Ciekawie postać Choi Ik-Hyun wypada na tle ,,rasowego” mafiozo, czyli Choi Hyung-Bae, którego brawurowo zagrał Ha Jung-Woo (Yellow SeaThe Chaser, Time).  Choi Hyung-Bae wygląda, mówi, myśli i zachowuje się jak na bossa przystało. Ponad wszystko stawia lojalność i zasady, które regulują życie w półświatku przestępczym. Szanuje starszych wiekiem i dlatego (z oporami, ale jednak) zgadza się na współpracę z Choi Ik-Hyun. Tak czy inaczej relacja obu mężczyzn, choć szorstka, okazuje się być korzystna dla obydwu, gdyż Choi Ik-Hyun ma pomysły oraz kontakty, a Choi Hyung-Bae ludzi na każdy swój rozkaz. Postaci drugoplanowych jest tutaj bez liku, jednak wszyscy stanęli na wysokości zadania i zagrali na wysokim poziomie. Jak to bywa w filmach gangsterskich rola kobiet jest zmarginalizowana. Jedyną zaakcentowaną postacią kobiecą jest zarządczyni klubu nocnego zagrana przez Kim Hye-Eun (Lovers of Haeundae).

Kilka słów o stronie technicznej, otóż akcja filmu dzieje się na przestrzeni blisko 10 lat, dlatego też występują przeskoki w czasie, brak chronologii. Mimo to film nie sprawia wrażenia chaotycznego. Scenografie, ubrania, samochody, wystroje wnętrz wpasowują się w konwencję lat 80. Klimat podtrzymuje również wykorzystana oprawa muzyczna. Soundtrack jest różnorodny i jak na moje ucho z przewagą utworów wokalnych rodem z epoki. Perełką reżyserską są walki czym popadnie, co jest znakiem szczególnym koreańskich produkcji. Mamy więc pięści, kije bejsbolowe, rozbite butelki, a nawet telefon może służyć do obicia komuś twarzy.

Niektórzy z komentatorów narzekali, iż film jest za długi i że nie ma sympatycznych postaci. Ja osobiście tych ponad 2 godzin praktycznie nie odczułam, a przedstawiona historia wciągnęła mnie bez reszty. Oczywiście są luki w fabule, ale w końcu to 10 lat  z czyjegoś życia, więc nie oczekuję dokładnego opisu każdego ze zdarzeń. Odnośnie niesympatycznych bohaterów – według mnie nie musisz lubić bohaterów, aby polubić film. To nie Disneyland tylko film o gangsterach, którzy mają twarde zasady gry i gdy trzeba potrafią okaleczyć, dotkliwie pobić, a nawet zabić.

Nameless Gangster to tytuł obowiązkowy dla każdego fana azjatyckiego kina. Jest tu wszystko czego potrzeba do szczęścia – genialna obsada, ciekawie opowiedziana historia, humor, mordobicia i to zakończenie, które sprawia, że wraz z pojawieniem się na ekranie napisów widz próbuje odgadnąć jego znaczenie. Osobiście film wpasował się w moje upodobania. Jest to interesujący komentarz do społeczeństwa koreańskiego lat 80. Film podsumowałabym jako obraz o tym, iż każdy z nas ma w sobie coś z gangstera. Gorąco polecam.

Ocena: 8+/10

Trailer

Outrage

アウトレイジ

Tytuł: Outrage (Autoreiji, アウトレイジ)

Kraj: Japonia

Rok produkcji: 2010

Czas trwania: 109 min

Reżyseria: Takeshi Kitano

Scenariusz: Takeshi Kitano

Obsada: Takeshi KitanoKippei ShiinaRyo KaseJun KunimuraSoichiro KitamuraTomokazu MiuraFumiyo KohinataHideo NakanoRenji IshibashiTetta SugimotoTakashi Tsukamoto

Gatunek: gangsterski, dramat.

Gdy wściekłość bierze górę nad całą resztą

Takeshi Kitano to jeden z najbardziej znanych współczesnych japońskich reżyserów, którego filmy takie jak np. Lalki, Hanabi, Kikujiro, Zaitochi (ich recenzje wkrótce), nie są obce zachodniej publiczności. Ostatni (z dotychczas wyreżyserowanych) jego film to komercyjne spojrzenie na tematykę zemsty w kręgach yakuzy.

Czytaj dalej

Exiled

放逐

1. Dane podstawowe.

Tytuł:  Exiled (Fang zhu, 放逐)

Kraj: Hongkong

Rok produkcji: 2006

Czas trwania: 100 min

Reżyseria: Johnny To

Scenariusz: Kam-Yuen Szeto, Tin-Shing Yip

Obsada: Anthony WongFrancis NgSimon YamNick CheungRichie RenRoy CheungSuet Lam

Gatunek: akcja, sensacyjny, gangsterski.

2. Fabuła.

Makau, rok 1998. Zbliża się czas powrotu tej portugalskiej kolonii do Chin, w związku z tym przestępczy półświatek rozpoczyna walkę o wpływy. Wo to były gangster, który wiedzie spokojne życie z żoną i niedawno urodzonym dzieckiem. Jednak czyny, których dopełnił się w przeszłości nie pozwalają o sobie zapomnieć. Jego dotychczasowy szef- Fay, uznaje go za zdrajcę i zleca jego zabójstwo. Traf chciał, że katami mają być wieloletni przyjaciele Wo. Wo udaje się wynegocjować czas potrzebny mu na ostatnie zlecenie, które zapewni dostatnie życie przyszłej wdowie i sierocie po nim.

3. Muzyka.

Soundtrack całkowicie sprostał moim wymaganiom. Za oprawę muzyczną odpowiedzialny był Guy Zerafa (który współpracował z  Johnny To przy kilku filmach). Wykorzystane kompozycje instrumentalne idealnie scalały się z obrazem i stanowiły przyjemny dla ucha dodatek. Miejscami muzyka wydaje się być wyjęta rodem z jakiegoś westernu, no ale to już taka specyfika filmu.

4. Gra aktorska/Bohaterowie.

Praktycznie wszyscy aktorzy wiarygodnie odzwierciedlili granych przez siebie bohaterów. Jedyne ,,ale” mam do odtwórcy głównej roli, czyli Wo, a mianowicie Nick Cheung (Breaking News). Jego żywiołowość na ekranie wołała o pomstę do nieba, nie uwierzyłam w  wyrażane przez niego emocje. Niestety odstaje od pozostałych członków obsady. Z kolei co do reszty aktorów, to np. w roli Blaze możemy oglądać starego wyjadacza hongkońskich filmów akcji – Anthony Wong (Punished, trylogia Infernal Affairs). Nie będę opisywała każdej postaci z osobna, ponieważ czołowi gangsterzy pozostawili po sobie takie samo wrażenie. Suet Lam (Breaking NewsAccident) możemy oglądać w roli Fat (kolejny film, w którym dostał taką ksywkę :P). Blaze i Fat są tymi, którzy mają zlikwidować Wo, natomiast pozostała dwójka –  Tai (w tej roli Francis Ng) oraz Cat (Roy Cheung), to ci, którzy za wszelką cenę będą starali się go ocalić. Czwórka ta jest niczym kowboje znani z filmów o Dzikim Zachodzie – męscy do granic możliwości (typ ,,macho”), nieodłączne atrybuty: pistolet, długi płaszcz, torba i ciemne okulary. Najtrafniejsze określenie jakie na nich znajduję to ,,cool”, pewni siebie, profesjonaliści, honorowi, nieśmiertelni (albo po prostu unikają kul), a przy tym lojalni przyjaźni jaka ich łączy. Z pokaźnej obsady drugoplanowej nie mogłam jedynie znieść policjanta, z którym związany był beznadziejny, wymuszony humor…

5. Wykonanie techniczne.

Przede wszystkim muszę podkreślić świetne zdjęcia. Trudno mi wskazać jedną ulubioną scenę, ponieważ jest ich kilka. Kolorystka nieba w scenach w czymś na kształt kamieniołomu jest bajeczna, a do tego faceci w garniturach i czarnych okularach – majstersztyk. Nie mogłam oderwać oczu od ekranu także przy strzelaninie w nielegalnej klinice, chodzi mi tu głównie o ograniczone oświetlenie i zasłony (!). Liczba strzelanin, nawet jak na kino sensacyjne, jest ogromna. Ciągle się coś dzieje, i chociaż same sceny strzelanin opierają się przede wszystkim na spowolnieniach, to i tak zawsze znajdzie się jakiś element, którym przykuwają uwagę widza (np. wspomniane wcześniej zasłony). To co najbardziej mnie raziło, to proszek zamiast krwi oraz niekończące się magazynki (wystrzeliwali dziesiątki pocisków i nic). Wiem, że brzmi to dziwacznie, ale doprawdy – zamiast rozbryzgującej się krwi widziałam jedynie czerwony proszek…. Swoją drogą tworzyło to ciekawy efekt, no ale krew powinna pozostać w płynnej postaci. Początkowe sceny oczarowały mnie półmrokiem oraz wykorzystaniem świec. Natomiast w końcowej scenie mogli sobie darować tę reklamę RedBull’a (kto widział ten wie o co chodzi).

6. Ogólna ocena.

Exiled to film, który powinien spodobać się męskiej części widowni oraz fanom nowoczesnych nawiązań do klimatu westernów (jest nawet wątek złota!).  Fabuła jest prosta i przewidywalna do tego stopnia, że aż miejscami to boli…Ale produkcja ta broni się świetnymi zdjęciami, muzyką oraz grą większości aktorów. Niewątpliwie dostarcza rozrywki i chyba o to właśnie chodzi, prawda? Postacie są charyzmatyczne i ciężko się nie zainteresować ich losami. Wstawki komediowe nie zawsze były na miejscu, ale ja po prostu nie lubię komedii jako takiej, więc to jedynie skrajnie subiektywne odczucie. Mimo poważnej tematyki to film ogląda się lekko i z przymrużeniem oka np. finałowa scena, gdy bohaterowie po kilku głębszych robią sobie zdjęcia w automacie do zdjęć, by za chwilę uczestniczyć w masowej strzelaninie + puszka po RedBull’u. Główni bohaterowie to świetny przykład prawdziwego oddania i braterstwa w gangsterskim wydaniu. Rozumieją się bez słów, a decyzje, które podejmują pozostawiają losowi (a dokładniej rzutowi monetą). Zaciekawiło mnie ulokowanie akcji filmu w roku 1998, a dokładniej tuż przed zwróceniem Makau Chinom. Według mnie to tak jakby reżyser chciał ukazać, że kończy się pewna epoka, a zaczyna nowa (zwłaszcza w kontekście zakończenia). Można odczuć także silne nawiązanie do znaczenia karmy w życiu człowieka – bohaterowie byli pokrewnymi duszami (na swój sposób), toteż czekał ich ten sam los. Jeśli miałabym określić Exiled jednym zwrotem, to byłoby to: ,,słodko-gorzki film”. Dlatego też ciężko mi go ocenić, no ale skoro już muszę to niech będzie 6+. Polecam wszystkim osobom, które lubią filmy o gangsterach i szukają czegoś co dostarczy rozrywki.

Ocena: 6+/10

Time Between Dog and Wolf

1. Dane podstawowe.Dog and Wolf's Time

Tytuł: Time Between Dog and Wolf (Dog and Wolf’s Time, gaewa neukdaeui sigan, 개와 늑대의 시간)

Kraj: Korea

Rok produkcji: 2007

Liczba odcinków: 16

Czas trwania odcinka: 70 min

Obsada: Lee Jun GiNam Sang MiJeong Gyeong HoKim Gap SuChoe Jae Seong

Gatunek: kryminał, romans, gangsterski, akcja, służby specjalne.

2. Fabuła.

Jako dziecko Lee Su Hyeon mieszkał z matką w Tajlandii, gdzie poznał Seo Ji U. Dzieci zaprzyjaźniły się, jednak wkrótce musiały się rozdzielić, ponieważ matka  Lee Su Hyeon ginie na oczach syna.  Lee Su Hyeon poprzysiągł zemstę na zabójcy matki. Osierocony wrócił do Korei, gdzie przygarnął go przyjaciel rodziny – agenta NIS (rodzaj tajnych służb wywiadowczych). Chłopiec dorasta wraz z przyrodnim bratem i jednocześnie najlepszym przyjacielem – Gang Min Gi. Już jako dorośli mężczyźni zostają przyjęci do NIS – Gang Min Gi jako pracownik biurowy, a Lee Su Hyeon – jako agent do pracy w terenie.

Czytaj dalej

Infernal Affairs

1. Dane podstawowe.mou gaan dou

Tytuł: Infernal Affairs (wu jian dao, mou gaan dou, 無間道)

Kraj: Hongkong

Rok produkcji: 2002

Czas trwania: 100 min

Główni aktorzy: Leung Chiu WaiLau Dak Wa

Gatunek: akcja, dramat, thriller, kryminał, gangsterski.

2. Fabuła.

Pierwsza część trylogii. Oficjalny polski tytuł: ,,Piekielna gra”.

Bohaterami filmu są dwaj przyjaciele z przeszłości. Chan Wing Yan to policjant, który od 10 lat rozpracowuje mafię chińską pracując pod przykrywką w szeregach mafii. Z kolei gangster Lau Gin Ming od wielu lat z sukcesami działa w strukturach policji. Obaj dostarczają niezbędnych informacji swoim przełożonym. Podczas jednej z akcji obie strony – zarówno policja jak i mafia dowiadują się, że w ich szeregach są szpiedzy. Rozpoczyna się gra na śmierć i życie.

3. Muzyka.

Bardzo dobry soundtrack. Muzyka potęguje napięcie i buduje niepowtarzalny klimat, świetnie wpasowuje się w obraz. Polecam przesłuchać.

4. Gra aktorska/Bohaterowie.

Główna para aktorska, czyli Leung Chiu WaiLau Dak Wa – obaj rewelacyjni. Chociaż moim osobistym faworytem jest bez wątpienia ten pierwszy. Ogólnie w filmie jest bardzo wiele świetnych kreacji, także drugoplanowych np. rola bosa mafii, w którą wcielił się Jang Ji Wai.

5. Wykonanie techniczne.

Przy oglądaniu takich filmów jak Infernal Affairs od razu widać różnicę pomiędzy kinem amerykańskim a azjatyckim. Sceny strzelanin, pościgów, akcji policyjnych są bardzo dobrze wykonane, jednak (na całe szczęście) brak w nich charakterystycznych dla Hollywood scen nierealistycznych, przekombinowanych. Film ogląda się z zapartym tchem.

6. Ogólna ocena.

Infernal Affairs słusznie został obsypany nagrodami. Jest to obraz, który wciąga i sprawia, że widz zostaje „wbity w fotel”. Film skupia się na dwójce głównych bohaterów, poznajemy ich motywy i obawy. Chan Wing Yan pracujący pod przykrywką w mafii cierpi na depresję i nie może się doczekać kiedy w końcu wróci do policji by nie bać się każdego dnia o swoje życie, zatraca się do tego stopnia, że zaczyna mieć problemy z rozróżnieniem dobra od zła. Natomiast Lau Gin Ming odpowiada uporządkowane i pełne sukcesów zawodowych życie policjanta – nim również szargają przeciwstawne emocje. Podsumowując: kapitalna gra aktorska, świetny, dopracowany scenariusz i bardzo dobre wykonanie – czego chcieć więcej? Zakończenie zaskakujące i jak najbardziej satysfakcjonujące. Jeżeli komuś podobał się hollywoodzki remake, czyli Infiltracja – to tym bardziej powinien zapoznać się z pierwowzorem, który moim zdaniem, jest zdecydowanie lepszy. Pozycja absolutnie obowiązkowa dla fanów thrillerów i filmów akcji.

Ocena: 9+/10

Trailer

A Dirty Carnival

1. Dane podstawowe.biyeolhan geori

Tytuł: A Dirty Carnival (비열한 거리, biyeolhan geori)

Kraj: Korea

Rok produkcji: 2006

Czas trwania: 141 min

Główni aktorzy: Jo In Seong

Gatunek: akcja, dramat, gangsterski.

2. Fabuła.

Głównym bohaterem filmu jest gangster Byeong Du. Jednak nie może on spełnić swoich ambicji w strukturach gangu, gdyż jego szef skutecznie go deprymuje. Mając chorą matkę i młodsze rodzeństwo, którym musi się zająć Byeong Du postanawia zyskać przychylność innego bossa – Hwang Hoe Jang. By to uczynić musi pozbyć się dla Hwang Hoe Jang pewnego prokuratora.

3. Muzyka.

Bardzo stonowana, przeważają utwory smyczkowe. Oprawa muzyczna nie odgrywa aż tak istotnego znaczenia, jednak przyjemnie się słucha soundtracku.

4. Gra aktorska/Bohaterowie.

Przede wszystkim rewelacyjna rola Jo In Seong (A Frozen FlowerThe Classic). Świetnie odzwierciedlił dość skomplikowanego bohatera, który z jednej strony jest gangsterem, a z drugiej pragnie mieć rodzinę, wieść spokojne życie. Podobała mi się także postać Jong Su ( w tej roli Jin Gu) – lojalny, jednak sam również chciał spełnić swoje ambicje za wszelką cenę.

5.Wykonanie techniczne.

Na dobrym poziomie. Sceny bijatyk – zwłaszcza ta masowa „w błocie”-  dopracowane i realistyczne.

6.Ogólna ocena.

A Dirty Carnival to jeden z moich ulubionych filmów o tematyce gangsterskiej. Powodów jest kilka, ale najważniejsze jest to, że przedstawiona historia jest realistyczna. Scenariusz jest świetny (tutaj wypadałoby wspomnieć o reżyserze i autorze scenariusza Yu Ha, który także reżyserował i napisał scenariusz do A Frozen Flower), podobnie wykonanie techniczne. Główny bohater nie jest szychą w swoim otoczeniu – to zwykły podwładny od brudnej roboty. Co prawda ma pod sobą kilku ludzi, ale podkreślone jest, iż traktuje ich jak rodzinę, przyjaciół a nie jako pracowników. Do tego bardzo wiarygodne sceny bijatyk – nie żadne strzelaniny tylko męska walka na kije, noże, pięści – widać zmęczenie, pot, krew  i łzy. Brak tutaj efekciarstwa, które serwowane jest w filmach o podobnej tematyce. Poruszające są sceny kiedy to Byeong Du opowiada o swoim życiu dawnemu koledze – niedocenionemu reżyserowi. Okazuje się, że mimo chęci prowadzenia dobrego, prawego życia nie może się wyrwać ze świata pełnego przemocy i nienawiści. Dochodzi do wniosku, że nie ma już szans odwrotu, a jego los nie zmieni się. Podobnie jest z życiem uczuciowym, nie jest w stanie być szczerym, bo nie zostanie zrozumiany, gdyż sam siebie nie postrzega jako złego człowieka. Zakończenie zaskoczyło mnie, ale było bardzo dobre i dodatkowo podkreśliło realizm całego filmu.

Ocena: 9+/10

Napisy PL

Trailer

A Bittersweet Life

1. Dane podstawowe.1208

Tytuł: A Bittersweet Life (달콤한 인생, dalkomhan insaeng)

Kraj: Korea

Rok produkcji: 2005

Czas trwania: 120 min

Główni aktorzy: Lee Byung HunShin Min AKim Yeong Cheol

Gatunek: akcja, gangsterski, dramat.

2. Fabuła.

Seon U jest zaufanym człowiekiem szefa swojego gangu. Jego życie jest poukładane, a on sam zna swoje miejsce w szeregu. Pewnego dnia szef wydaje mu rozkaz by Seon U upewnił się co do wierności jego dziewczyny. Okazuje się, iż ma ona kochanka – jednak Seon U mimo rozkazu szefa daruje jej życie. W tej chwili na mężczyznę zapada wyrok śmierci, z jednej strony musi walczyć o przetrwanie, a z drugiej postanawia zemścić się na swoim pracodawcy.

3. Muzyka.

Soundtrack udany i z pewnością jest mocną stroną filmu.

4. Gra aktorska/ Bohaterowie.

Widziałam sporo filmów, w których główną rolę  grał Lee Byeong Heon. Moim zdaniem zdecydowanie lepiej wypada on w filmach niż w produkcjach telewizyjnych. Chociaż nie uważam go za wybitnego aktora, ale ma szczęście do dobrych scenariuszy. Nie inaczej jest w przypadku A Bittersweet Life. Ciekawostką jest to, że na planie tego filmu spotkali się Lee Byeong HeonKim Yeong Cheol – podobnie jak w IRIS, łączą ich relacje podwładny-pracodawca, ale w filmie o wiele lepiej to wygląda. Shin Min A wcieliła się w rolę feralnej „dziewczyny szefa”. Nie lubię  tej aktorki, co już wspominałam przy innych recenzjach, tutaj zdania nie zmieniam.

5. Wykonanie techniczne.

Sceny walk wyglądają efektownie (momentami aż za bardzo, ale o tym później), sporo „mordobicia” w najlepszym tego słowa znaczeniu.

6. Ogólna ocena.

Oglądając A Bittersweet Life miałam mieszane odczucia. Z jednej strony to naprawdę dobry film akcji, ale z drugiej fabuła powiewa nudą i jest do bólu przewidywalna. Główny bohater wydawał mi się połączeniem Terminatora i Nieśmiertelnego – pobił/zabił kogo tylko chciał, nawet zakopanie go żywcem nic nie dało. Dość groteskowo wyglądała dziwaczna para handlarzy bronią – jakby całkowicie z innego świata/filmu byli wyjęci. Sceny walk są momentami bardzo naciągane i niewiarygodne – pewnych rzeczy po prostu nie da się wykonać. Zakończenie przewidywalne i jakże patetyczne. Takie myśli krążyły mi w trakcie seansu, jednak ostatnie 2 min filmu, wywróciły moje spojrzenie na A Bittersweet Life. Nagle wszelkie nieścisłości, które wymieniłam przestały mieć znaczenie i znalazły swoje wytłumaczenie. Cóż właśnie dla takich zakończeń warto zapoznać się bliżej z azjatyckim kinem (zwłaszcza akcji). Myśli uczeń-mistrz na początku i końcu filmu trafne i sporo wyjaśniają. Film zdecydowanie godny polecenia właśnie przez wzgląd na genialne zakończenie, które zmusza do chwilowej refleksji i ukazuje naszego bohatera w całkiem innym, zwyczajnym świetle – bo któż z nas nie myślał nigdy o tym by skopać tego czy owego osobnika, bądź poświęcić swoje życie w imię pięknej miłości, stanąć na przekór wszystkiemu i wszystkim.

Ocena: 8/10

Napisy PL