Punished


1. Dane podstawowe.報應

Tytuł: Punished (Bou ying, 報應, Retribution, 报应)

Kraj: Hongkong

Rok produkcji: 2011

Czas trwania: 100 min

Obsada: Anthony Wong Chau-SangRichie RenJanice ManMaggie Cheung Ho-Yee

Gatunek: kryminał, thriller, dramat.

2. Fabuła.

Wong Ho-Chiu jest potentatem na rynku nieruchomości. Zarówno w firmie jak i w domu rządzi twardą ręką. Pewnego dnia zostaje uprowadzona jego córka. W efekcie dziewczyna ginie, a Wong Ho-Chiu wysyła swojego ochroniarza, aby w jego imieniu wytropił i zabił sprawców.

3. Muzyka.

Przyznaję, iż oprawa muzyczna przypadła mi do gustu. Zwłaszcza pod koniec filmu można usłyszeć wiele ładnych instrumentalnych utworów, które dobrze wpasowują się w obraz.

4. Gra aktorska/Bohaterowie.

Po film sięgnęłam przez wzgląd na Anthony Wong Chau-Sang (Infernal Affairs) w obsadzie. Jak się można było spodziewać, nie zawiodłam się. Anthony Wong Chau-Sang wykreował tyrana z krwi i kości. Jego bohater, Ho-Chiu, rozstawia wszystkich po kątach i nikt nie jest w stanie mu się przeciwstawić. Jedynym wyjątkiem jest niepokorna córka – Daisy (w tej roli Janice Man), która zostaje uprowadzona. Ho-Chiu nagle zdaje sobie sprawę z tego, że może stracić ukochaną osobę. Dopiero wtedy zauważa, że błędy  w przypadku wychowania córki powiela również względem syna. Postać pełna dumy, stanowczości i do tego hipokryta. Teoretycznie takich bohaterów nie darzy się sympatią, jednak pod koniec filmu, wraz z dopełnianiem się zemsty, współczułam mu. Tak to już jest, że szanowny pan Wong z przeciętnych filmów potrafi zrobić dobre, a z dobrych bardzo dobre. Niestety w Punished nawet dobra gra aktorów na nic się zdała. Równie dobrze jak Anthony Wong Chau-Sang wypadł Richie Ren, który wcielił się w postać ochroniarza, będącego narzędziem zemsty swojego szefa. Postać Chor bardziej przypadła mi do gustu niż Ho-Chiu. Przede wszystkim za lepsze ukazanie kontrastu pomiędzy jego pracą, a życiem prywatnym. Otóż widać, że nie pierwszy raz pozbywa się ludzi na zlecenie szefa. Można się domyślać, że jest kimś w rodzaju płatnego zabójcy. Mimo to zupełnie nie potrafi poradzić sobie z nastoletnim synem, który pogardza nim. Odniosłam wrażenie, że to najbardziej tragiczna postać w filmie. Generalnie w filmach azjatyckich rzadko kiedy kobiety odgrywają istotne role (zwłaszcza w filmach spod znaku kryminał, thriller), tak samo jest w Punished. Tak czy inaczej podobała mi się rola zarówno Daisy (Janice Man) jako rozkapryszonej bogaczki, która próbuje zwrócić na siebie uwagę ojca, a także postać jej macochy, którą zagrała Maggie Cheung Ho-Yee.

5. Wykonanie techniczne.

Spodziewałam się filmu akcji, ale niestety czystej akcji jest niewiele. Jedynie pod koniec filmu jest kilka scen mordobicia, tortur, ale nie zapadają one w pamięci. Miejscami film wydał mi się niedbały, chociaż wrażenie to wynika raczej ze słabego scenariusza. Większość scen utrzymanych w mrocznym, posępnym klimacie i scenografii. Niepotrzebne były przeskoki w czasie. Chyba lepiej by było dla filmu, gdyby chronologia nie została zachwiana. Za plus uważam piękne (wręcz bajkowe) i surrealistyczne ukazanie jeziora w Boliwii. Można nacieszyć oczy urokami natury.

6. Ogólna ocena.

Pomimo moralizatorskiego tytułu (chiński tytuł oznacza karmę, bądź karę boską), to zabrakło mi sprawiedliwej zapłaty dla Ho-Chiu, który jest ucieleśnieniem aroganckiej dumy. Dobrze ukazano jego charakter, a także hipokryzję, jednak próżno szukać scen, które przekonałyby widza o pokucie głównego bohatera. Odnośnie hipokryzji, to chodzi mi tu głównie o fakt, że zamiast sam się mścić to wysyła swojego ochroniarza, a akt egzekucji ogląda przez telefon, jakby miało to oczyszczać go z wszelkich zarzutów. Niestety wszelkie próby ukazania „wewnętrznej pokuty” ograniczyły się do pseudo-duchowych przeżyć na łodzi z mnichami buddystycznymi i zalatującego kiczem zakończenia. Scenariusz mógłby być lepszy, gdyż chwilami film straszliwie się dłuży. Chyba niepotrzebnie starano się dołożyć do filmu filozofię – o wiele lepiej byłoby skupić się na akcji. Żeby nie było tak, że wszystko w Punished jest na „nie”, to należy oddać twórcom bardzo dobrą grę aktorów i ładny soundtrack. Podobał mi się realizm w postaci zlecenia zabójstwa komuś innemu. W filmach o tematyce zemsty zawsze mnie razi to, że główni bohaterowie okazują się nagle agentami specjalnymi, byłymi policjantami, czy znawcami sztuk walk. Punished to film ze zmarnowanym potencjałem. Niestety nie wnosi nic nowego do poruszanego zagadnienia. Zemsta ukazana jest jako bezcelowe i destrukcyjne działanie, które nie przynosi ukojenia. Czy polecam? Mimo wspomnianych wad – tak. Jeżeli podejść do Punished bez większych oczekiwań, to może skutecznie zająć te 1,5h z życia.

Ocena: 4+/10

Napisy PL

Jedna uwaga do wpisu “Punished

  1. Pingback: Accident | Recenzje dram i filmów azjatyckich

Dodaj komentarz