The Devil’s Game

The Game

1. Dane podstawowe.

Tytuł: The Devil’s Game (The Game, Deo Geim, 더 게임)

Kraj: Korea

Rok produkcji: 2008

Czas trwania: 116 min

Reżyseria: Yun In-Ho

Scenariusz: Yun In-Ho

Obsada: Shin Ha-KyunByeon Hie-BongLee Hye-YoungSon Hyeon-JuLee Eun-SeongKim Hyeok

Gatunek: thriller, dramat.

2. Fabuła.

Hui-do to ubogi malarz uliczny, próbujący pomóc swojej dziewczynie Ju Eun-ah, która musi spłacić długi swojego ojca. Nieoczekiwanie Hui-do otrzymuje od bogatego starca – Kang No-sik,  kuszącą propozycję szybkiego zarobku 3mln$. Mężczyźni wspólnie typują numer telefonu i obstawiają czy odbierze kobieta, czy też mężczyzna. Jeśli zwycięży Hui-do to pieniądze będą jego, jeśli przegra to jego ciało stanie się własnością Kang No-sik.

3. Muzyka.

Na soundtrack zwróciłam uwagę dopiero w drugiej części filmu, kiedy akcja nabiera rozpędu i osy bohaterów są bliskie przesądzenia. Jak na thriller to zabrakło mi wyrazistych motywów muzycznych, które budowałyby odpowiedni klimat niepokoju, wyczekiwania.

4. Gra aktorska/Bohaterowie.

Aktorsko The Devil’s Game prezentuje się wyśmienicie. W postać Hui-do wcielił się Shin Ha-Kyun (Sympathy for Mr. VengeanceThe Front Line, Welcome to Dongmakgol, My Brother, Brain), natomiast schorowanego ekscentryka brawurowo zagrał Byeon Hie-Bong. Obaj wykazali się świetnym wczuciem w podwójne role. Jednak mi osobiście bardziej zaimponował Byeon Hie-Bong już jako Hui-do, gdyż w jego oczach naprawdę widać strach, bezsilność. Wielka szkoda, że scenariusz nie jest na tyle rozbudowany, aby wykorzystać potencjał drzemiący w tych aktorach. Przede wszystkim na przestrzeni filmu głowni bohaterowie pozostają jednowymiarowi i niczym nie zaskakują – Kang No-sik jest bezwzględnym egoistą do samego końca, tak jak Hui-do cały czas jest dobrotliwym człowiekiem, który pomóc ukochanej kobiecie. Odnośnie postaci kobiecych, to jak zwykle są one zmarginalizowane. Mimo to chciałabym wyróżnić Lee Hye-Young (Can You Hear My Heart), która jest stworzona do grania dystyngowanych, zdeterminowanych kobiet. Co jeszcze? Raziła mnie widoczna na pierwszy rzut okaz duża różnica wieku pomiędzy  Hui-do a  Ju Eun-ah (Lee Eun-Seong). Moim zdaniem można było obsadzić w tej roli starszą aktorkę, gdyż i tak nie była to wymagająca postać. Z obsady drugoplanowej podobał mi się także Son Hyeon-Ju jako wujek Hui-do – Min Tae-Suk. Wniósł do filmu lżejszą atmosferę poprzez kilka zabawnych dialogów oraz sytuacji z jego udziałem (np. zakup bielizny).

5. Wykonanie techniczne.

Kwestie techniczne wykonane są poprawnie, choć reżyseria nie powala na kolana, ale film ogląda się płynnie, nie ma przestojów, ani denerwujących przejść pomiędzy scenami. Do gustu przypadły mi scenografie, a przede wszystkim kunsztowna willa Kang No-sik z bajecznym akwarium w podłodze oraz interesującymi obrazami na ścianach korytarza i wnętrz. Równie dobrze wykonano scenę „zamiany ciał” – wyglądało to na tyle realistycznie, że można by uwierzyć, iż faktycznie coś takiego jest prawdopodobne.

6. Ogólna ocena.

The Devil’s Game to kolejny udany koreański obraz, ale nie jest to film genialny, który zachwycił mnie w każdym elemencie. Dla mnie jest to bardziej dramat niż thriller, gdyż tego drugiego mamy jak na lekarstwo i to głównie w początkowej fazie filmu. Na dramat wskazuje podkreślenie trudnej sytuacji Hui-do po zamianie ciał. Co oczywiste – nie może się z nią pogodzić, w końcu jest młodym, zdrowym człowiekiem, a nagle staje się schorowanym starcem, który lada chwila może umrzeć. Nie ma do kogo się zwrócić o pomoc, obawia się wyjawić prawdę swojej dziewczynie i cierpi, widząc Kang No-sik wykorzystującego sytuację zamiany ciał. Aktorzy zostali dobrani kapitalnie i sprostali zadaniu. W przeciwieństwie do scenariusza, który mógł być znacznie bardziej ciekawy i urozmaicony. Także muzyka mnie nie porwała. Na całe szczęście końcówka rekompensuje większość z tych niedostatków, gdyż nie jest jednoznaczna i pozostawia widza z ciężkim orzechem do zgryzienia. Cały watek medyczny najpierw mnie rozbawił, później zadziwił, ale ostatecznie stwierdziłam, że jego realizm nie jest istotny dla toku akcji. Po prostu trzeba na to przymknąć oko. Tak czy inaczej, film wart poświęcenia na niego swojego czasu. Wydaje mi się, że fani thrillerów z dużą dawką dramatu będą zadowoleni po seansie.

Ocena: 7+/10