1. Dane podstawowe.
Tytuł: Il Mare (Siworae, 시월애)
Kraj: Korea
Rok produkcji: 2000
Czas trwania: 91 min
Obsada: Jeon Ji Hyeon, Lee Jeong Jae.
Gatunek: romans, science fiction.
2. Fabuła.
Seong Hyeon wprowadza się do domu nad jeziorem, tytułowego Il Mare. W skrzynce pocztowej odnajduje kartkę bożonarodzeniową od Eun Ju do mężczyzny, który ją zostawił. Seong Hyeon nie może zrozumieć dlaczego data widniejąca na kartce jest dwa lata do przodu….
3. Muzyka.
Piękny soundtrack, pełen klasycznych utworów smyczkowych. Muzyka świetnie wplata się w fabułę i buduje odrobinę melancholijny, a jednocześnie intymny nastrój.
4. Gra aktorska/Bohaterowie.
W rolę głównego bohatera Seong Hyeon – wcielił się Lee Jeong Jae (Triple) którego w ogóle nie poznałam. Wiem, że film ma już swoje lata, ale nigdy nie powiedziałabym, że to on grał w Triple (przede wszystkim w Il Mare całkiem dobrze wygląda ;D). Polubiłam zarówno główną postać męską, jak i kobiecą, czyli Eun Ju (w tej roli Jeon Ji Hyeon, którą widziałam wcześniej w Daisy). Chociaż tak naprawdę nie dowiadujemy się o nich zbyt wiele, a także nie skupiamy się na ich profilu psychologicznym – gdyż i tak w tego typu filmach nie to jest najistotniejsze.
5. Wykonanie techniczne.
Bardzo podobały mi się ujęcia w plenerze i montaż. Jako całość film prezentuje się bardzo dobrze. W konsekwentny sposób utrzymywano spokojny, stonowany klimat filmu.
6. Ogólna ocena.
Il Mare to film, którego główną zaletą jest ciekawa (choć nieodkrywcza i niezaskakująca) fabuła, piękna oprawa muzyczna i ładne zdjęcia. Niby prosta historia – dwójka młodych ludzi, skrzynka na listy i trochę sci-fi ,a wyszedł całkiem udany film. Jako że jest to romans nie oczekiwałam głębi treści czy zwrotów akcji. Jednak w moim odczuciu lepiej dla całości byłoby, gdyby był to melodramat – tragiczne zakończenie bardziej mi pasowało. Jak to coraz częściej się zdarza – Amerykanie zrobili remake Il Mare, czyli Dom nad jeziorem z Keanu Reeves i Sandra Bullock. Moim skromnym zdaniem pierwowzór jest lepszy, gdyż ma w sobie nutkę poetyckiego piękna, natomiast amerykańska wersja to kiczowaty romans z fatalnym zakończeniem (mam tu na myśli umizgi głównych bohaterów) – cóż inna kultura to i inne podejście do miłości. Podsumowując, jeżeli ktoś lubi połączenie romansu z science fiction (czyli np. podobały mu się takie filmy jak Ditto lub Secret) i nie gardzi tytułami utrzymanymi w melancholijnym, stonowanym klimacie, powinien sięgnąć po Il Mare.
Ocena: 7+/10
Trailer